Po drodze zatrzymujemy w Achtopolu po owoce i zakupy i aspirynę. Szkoda tylko, że baniczarnia już zamknięta.
Do Carevo wjechaliśmy w poszukiwaniu kantoru, bo levy już się kończą. Jak na złość, nie ma czynnego, jest za to pełno knajpek z jedzeniem. Mam ochotę na coś ciepłego, ale W. się spieszy, bo w planach mamy dziś jeszcze do gór dojechać. Wjeżdżamy tylko na chwilę autem do portu.