W Buku najpierw odwiedzam dworzec kolejowy. A nietypowy to dworzec, bo z budynku nie da się wyjść prosto na perony ;) Trzeba do nich dojść ulicą Kolejową paręset metrów dalej. Więc żeby sfotografować budynek dworca, zapuszczam się w błotnistą dróżkę po drugiej stronie torów.
Nieopodal dworca jest ładna wieża ciśnień, którą widać już z daleka. Pochodzi z początku XX wieku, wybudowano ją wraz z siecią wodociągową i przyległymi ceglanymi budynkami.
Na koniec niespodzianka. Zatrzymuję się na chwilę, żeby zapytać miłego starszego pana o drogę do Niegolewa. Okazuje się, że zatrzymałam się tuż przy bramie cmentarza, w środku którego stoi spory śliczny drewniany kościółek! Przełażę przez zdezelowany ceglany murek nad staw, żeby zrobić ładne zdjęcia i oczom moim ukazują się, niewidoczne z góry, grobowce – domy wieczności, jak głosi napis na jednym z nich. Najwięcej spoczywa tu Niegolewskich. Żal, że nie można wejść do środka. Kościółka, nie grobowca ;)
Lubię takie niespodzianki :)
Przez rynek wracam na drogę do Niegolewa. Po drodze jeszcze jeden mały domek zbudowany na wzór dworku.