Szamotuły to małe miasto na północ od Poznania. Znam je dość dobrze, choć zawsze tylko przejazdem, więc tym razem pojechałam specjalnie, żeby zwiedzić je porządnie.
Jest tam zamek, którego początki pamiętają piętnasty wiek. Od tamtego czasu pozostał właściwie niezmieniony, przechodząc tylko po drodze małe remonty.
Prezentuje się dość skromnie z zewnątrz. Za to wewnątrz mieści bardzo ciekawe ekspozycje. W jednej z oficyn wystawa etnograficzna. W samym zamku komnaty dawnych właścicieli i Sala Rycerska.
Niestety chce się, czy nie chce, zwiedzanie jest z panią przewodnik, która nic nie mówi (za to trzeba zapłacić), za to nie ma tak naprawdę dość czasu na przyjrzenie się w spokoju wszystkim interesującym eksponatom. Szkoda.
Jest też i Baszta Halszki, w której księżniczka była ponoć więziona. Ale być może jest to tylko opowieść, która przyciąga uwagę. Dziś już tak naprawdę nie wiadomo, jak to było.
W budynku spichlerza czeka przejmująca wystawa z czasów drugiej wojny.
Wiersz Stanisława Jankowskiego:
Leszkowi, w noc sylwestrową 1944
Na tropie
Powiedz mi szczerze - przyjacielu,
czy znasz muzykę leśnej ciszy?
albo poemat ciemnych głębin,
gdy słońce z falą się kołysze?
Czyś widział kiedy zwiewne nimfy
w kwitnących sadach roztańczone?
albo królową pszczół złocistych,
zdobną w purpurę i koronę?
Czyś się przeglądał kiedy - bracie -
w porannej rosie - jak w zwierciadle?
albo wśród zabaw z motylami
przypiął u ramion lotne żagle?
Czyś szukał kiedy jądra Prawdy
w gwarze mrowiska? w śpiewnym ulu?
Czy wiesz, że miłość życiotwórcza
utkana z tęsknot jest i bólu?
Czyś słuchał kiedy mszy nad stawem?
Czyś klęczał w gronie wierzb w pokorze -
gdy wodne lilie biły w dzwonki,
a w chórze wiodły prym rogoże?
Uśmiechasz się? Sam sprawdzisz przecie,
jak życie piękne jest - choć krótkie -
i kpić nie będziesz z przyjaciela,
że wierzy w bajki z krasnoludkiem.
Niedaleko rynku jest też i piętnastowieczna kolegiata z pięknym gwiaździstym sklepieniem. Obok cmentarz, na którym można znaleźć dziewiętnastowieczne nagrobki z pięknymi inskrypcjami.
.