Jedziemy pięknymi bocznymi drogami. Niestety musimy się pospieszyć - jeśli chcemy jeszcze zobaczyć park etnograficzny w Kłóbce - jest czynny tylko do szóstej.
Warto tu przyjechać - skansen pełen jest starych wiejskich domków i nie tylko - jest też jeden koźlak, kuźnia, gospoda, stara klasa, budynek straży pożarnej i mnóstwo stodół (przypominają się stare dobre dziecinne czasy). Szkoda tylko, że domki są pozamykane - niby w cenie biletu jest przewodnik, który wszystko otwiera, ale jakoś tej pani z grupą nie udało nam się namierzyć. Pozostało więc tylko zaglądanie do domków przez okna tam, gdzie się dało.
Ale to nic, miejsce i tak jest bardzo fajne!
W Kłóbce jest też pałac, którego niestety nie udało nam się dojrzeć nawet częściowo - schowany jest za gęstymi drzewami, a brama zaspawana. Tylko na zdjęciach w internecie można mu się przyjrzeć - wygląda całkiem fajnie. Pytamy mieszkańców - okazuje się, że jest już dofinansowanie z UE na remont pałacu, który będzie należał do skansenu. Rewelacja! Mieszkańcy opowiadają też o dawnych zwyczajach, które ponoć są tu wciąż żywe. I można w skupie kupić truskawki - tak pyszne i pachnące, że nie mogę się potem dość ich najeść!
We wsi jest również zabytkowy kościół z wysmukłą wieżą i parafią z tyłu oraz remiza strażacka.