No ale w końcu trzeba się zbierać w drogę.
Muszę wspiąć się na Przełęcz Shipka. Bałam się trochę tej drogi (kiedyś jechałam już tędy autobusem, wydawało się okropnie stromo), ale okazało się, że nie ma czego. Droga jest ładna i dość szeroka, choć wije się w górę, a później w dół.
Na górze nie chce mi się zatrzymywać, bo właściwie nie ma tu nic ciekawego. Ładna tu okolica do pochodzenia, szczyty górek prawie łyse, więc widoki są. Nic, może następnym razem.
.