Geoblog.pl    magiana    Podróże    Bałkany 2008    svetlite
Zwiń mapę
2008
25
sie

svetlite

 
Bułgaria
Bułgaria, Veliko Tŭrnovo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2130 km
 
Z Arbanasi też wracamy taxi, też za 5 lv. Poszliśmy na bazar, chciałam kupić trochę owoców, no i czuszki, muszę się ich najeść, póki mogę. A tam kolorowo i pachnąco. Szkoda, że głupio mi było wyjąć aparat.
Wróciliśmy do baby Dinki trochę odpocząć. I dalej w trasę, tym razem na pobliskie wzgórze, znaleźć miejsce na wieczorny świetlny spektakl. Już, już się zdawało, że znaleźliśmy, koło czyjegoś Peugeota i pojemników na śmieci. Obok na ławce siedzi jakiś gościu i bawi się z dzieckiem. Patrzy na nas, więc mówię mu, że szukamy miejsca na wieczór. A on, że mamy iść trochę jeszcze na górę, tam jest ładniej. Poszliśmy i faktycznie - przed nami rozciąga się piękny widok na cały Carevec! Hura!
Idziemy uliczkami w stronę marketu, bo jeszcze zakupy chcieliśmy zrobić. Mijamy bawiące się dzieci, grają w piłkę i jeden chłopiec mówi mi zdrasti :) I dzięki niemu choć przez chwilę mam wrażenie, jakbym był tu swoja, a nie obca :) W ogóle uliczki są piękne, wyłożone kamieniami, spotykamy tylko mieszkańców. Po drodze mamy kościół sv. Kirił i Metody chyba, niestety też zamknięty (a Francuz, który mieszka w pokoju obok zachwalał, że taki ładny). Ale za to stoi przy nim piękna dzwonnica i kilka nagrobków, a z płyt na ziemi wyrasta mnóstwo różowych kwiatów, ślicznie! Gdzieś tam w uliczkach napotykamy krzyż upamiętniający powstańców.
Natknęliśmy się jeszcze na hostel, jeden z tych, które miałam w moim spisie. Wchodzimy tak z głupia frant zapytać o pokój. Jest trójka na jutrzejszą noc, za 50 lv. Decydujemy z Anią, że jutro przeprowadzka. Rezerwujemy, koleś chce 20 lv, wciąż się z Anią śmiejemy, bo jakoś ciężko mi go było zrozumieć. Mówię, że jakieś pokwitowanie, a on się śmieje i oddaje nam te 20 lv. No, pewnie niepotrzebnie chciałam, ale tak na piękne oczy miałam mu kasę zostawić? Wciąż się śmiejąc, żegnamy się, do jutra.
Powoli zbliżał się już wieczór, poszliśmy szybko do tego marketu. Przy kasie widzę, że jakaś pani wkłada do siatki moje zakupy, mówię, że to moje, a ona mi na to, że ona tu pracuje. Taaa, gafy to moja specjalność ;) Ale za to zaczynamy rozmawiać, pani mówi, że ładnie gadam i pyta ile czasu już tu mieszkam ;)
Po drodze szybko wtachałam zakupy na górę, pod domem na ławce siedzi baba Dinka z sąsiadami i rozmawiają sobie. Mówi, że jak chcemy zobaczyć svetlite, to mamy szybko iść. No to my pędem na to nasze wzgórze, pobiliśmy chyba rekord czasu wejścia tam do góry, no chyba, że ktoś to dla sportu robi.
Chwilę mamy jeszcze, żeby przygotować aparaty, przytachałam sobie kamień do siedzenia. Czekamy, czekamy, chwila zwątpienia, czy aby na pewno będzie. I nagle gaśnie podświetlenie kościoła i ulicy w dole. Jeszcze chwilę nic i... zaczęło się, dokładnie o 21:35! Coś niesamowitego, naprawdę, oczarowało mnie kompletnie! Wielkie brava dla tego, kto wpadł na ten pomysł, wrażenie zrobiło na mnie ogromne! Światełka we wszystkich kolorach tęczy tańczyły po wzgórzu. Cudnie!
Po drodze z powrotem jeszcze trochę nocnych fot, mam nadzieję, że coś z nich wyjdzie, bo miasto super wygląda nocą, szczególnie, jak się na nie z góry patrzy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
pawel
pawel - 2009-01-07 14:11
Jeszcze raz piękne, piękne zdjęcie - temat, kadr , jest na nim to co powinno być zaryzykuję stwierdzenie iż najpiękniejsze zdjęcia.
 
 
magiana
Alicja D
zwiedziła 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 597 wpisów597 97 komentarzy97 2819 zdjęć2819 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.10.2012 - 12.10.2012
 
 
06.12.2011 - 10.12.2011