Geoblog.pl    magiana    Podróże    Beskidy 2005    w Tatrach Słowackich
Zwiń mapę
2005
17
lip

w Tatrach Słowackich

 
Słowacja
Słowacja, Smokovec
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 538 km
 
Musiałam wstać o wpół ósmej, brrr. Siedzę w autokarze w Leluchowie - na granicy Słowackiej. Mama mi wykupiła wycieczkę do wodospadów. Ale ja mam dobrze :)
Zdzisia musiała wracać, Słowak jej przez granicę nie przepuścił (bo nie zabrała ani dowodu ani paszportu).
Ależ piękne widoki po drodze! W Nowej Lubownej jest zamek, przewodnik mówi, że nie wjedziemy tam, bo zapowiadają deszcz i lepiej szybko iść w góry. Szkoda, bo widać go z wielu kilometrów po drodze, a jakie stamtąd muszą być widoki?!

Siedzę na Polanie Staroleśnej (czy jak to przetłumaczyć). Faktycznie pada, ale zaraz przejdzie.
Jest tu najstarsze schronisko w Tatrach (Rainerova Chata). Malutka, niepozorna chatynka z kamienia. Ale jak miło dymi z komina! To jedno z tych miejsc, do których się wchodzi i nie chce się wychodzić. Cudownie, ciemno, ciepły piec, pełno bibelotów.
Wjechaliśmy kolejką na Hrebienok. Jeszcze na dole kupiłam mapę, bo bez mapy w nowych miejscach czuję się jak ślepa (a w górach w szczególności).
Wodospady prześliczne! Widzieliśmy ich cztery. Ale największe wrażenie zrobiły na mnie kolory - błękit wody, a do tego ruda skała. Cudne!
No i był problem. Przewodnik powiedział, że jest jeszcze jeden wodospad (kwadrans drogi z polany). Ale że większość do niego iść nie chciała (?!), to gościu zadecydował, że nie idziemy. No ale przecież tak być nie mogło, na szczęście znalazła się grupka zapaleńców, która wybrała wodospad, zamiast czas wolny w miasteczku :)
Poszliśmy tam w jedenaście osób. Ten ostatni wodospad okazał się najpiękniejszym i najwyższym ze wszystkich, które widzieliśmy! Mało tego, spotkała nas nagroda w postaci tęczy! Akurat na chwilę wyszło słonko i zrobiło się jeszcze piękniej! A za pięć minut już słonka nie było :) Cieszę się bardzo, że tam zaszliśmy!
Jak zeszliśmy z powrotem na Hrebienok, to pokazał się szczyt Łomnicy! Wydawał się taki tajemniczy i niedostępny tam na górze, wyłaniający się z mgieł...

Zatrzymaliśmy się jeszcze przed granicą na zakupy. Komicznie to wyglądało: mała wioseczka, zatrzymał się taki autokar, ludzie się wysypali i wszyscy, jak takie owieczki, pognali do sklepiku, he he - a ja wśród nich ;)
Tradycyjnie kupiłam sobie lentilky ;) I wszyscy się (jak zawsze) dziwili ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
magiana
Alicja D
zwiedziła 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 597 wpisów597 97 komentarzy97 2819 zdjęć2819 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.10.2012 - 12.10.2012
 
 
06.12.2011 - 10.12.2011