No a potem znów zaczęło się szukanie noclegu! Szukaliśmy w Rawdzie, bo w Słonecznym Brzegu same hotele. Ale w Rawdzie też wszystko pozajmowane, w końcu udało się pokój znaleźć, nad barem, żadne luksusy, a cena jak wczoraj. Ale byliśmy już zbyt zmęczeni, żeby szukać dalej.
Mimo zmęczenia pojechaliśmy jeszcze do Nessebyru. I to nawet nie, żebym ja nalegała, ale to Wojtek chciał, żebym zobaczyła, jak się zmieniło ;) Super było po tych latach znów znaleźć się w tym cudnym starym miasteczku! Pięknie podświetlone ruiny cerkwi. Pstrykałam fotki na każdym kroku, choć bez statywu trudno było, ale choć trochę, na pamiątkę.
Podjechaliśmy jeszcze do Słonecznego Brzegu. Faktycznie wiele się tam zmieniło. Na plaży same hotele i to wielkie. Tylko wszystko było jakieś wyludnione, nie było tłumów, hotele ciemne. Ja się akurat z tego cieszyłam, ale Wojtek był zdziwiony. Weszliśmy na chwilę na pomost.
Na koniec pojechaliśmy jeszcze obok nas na plażę. Chciałam posiedzieć choć trochę, ale nastroju z Thasos powtórzyć się nie dało, wiało, a Wojtek zaczął zasypiać, hi hi, więc pojechaliśmy spać.