Allinge to małe, spokojne o tej porze roku miasteczko. Na rynku stoi kościół, a na dzwonnicy kościoła dziw nad dziwy ;) Zegar, który cyfry ma odwrotnie. Ciężko się na nim połapać na pierwszy rzut oka. Ciekawa rzecz.
Poszłam do portu, połaziłam trochę po sklepach. Kupiłam sobie piękną miseczkę z niebieskimi kwiatkami. Droga w cholerę, no ale wciąż tak oszczędzałam, że w końcu trzeba te korony wydać ;)
Nad morzem znalazłam uroczą malutką wędzarnię. Chyba najładniejsza ze wszystkich dotąd widzianych, choć najmniejsza.