Do Niemiec wjeżdżamy już po ciemku. W Berlinie jesteśmy po północy. W dodatku zabłądziliśmy, przyjechaliśmy nie z tego kierunku, z którego powinniśmy. I zjazd, którym powinniśmy wjechać do miasta był w remoncie. A nie mieliśmy plakiety na wjazd do miasta, bo na stacjach benzynowych nie da się tego kupić.
Zatrzymaliśmy się, wysiadamy z auta, idziemy sprawdzić ulicę i kogo napotykamy? Polaków ;) Powiedzieli nam przynajmniej gdzie jesteśmy :) Znalazłam sobie na mapie i dalej już do hostelu trafiliśmy bez problemu :)