El Golfo i czarna plaża

I w końcu El Golfo. Znane z El Lago Verde – zielonej laguny. Jest tu zielone jeziorko Charco los Clicos, które swój kolor zawdzięcza algom. Zatrzymujemy się na parkingu, dalej trzeba dojść pieszo. Mam już ochotę pochodzić, niestety dróżka szybko się kończy. Stoimy na zboczu wulkanu, który częściowo wymyło już morze. W dole jeziorko. Ładne to to, ale chyba Los Hervideros bardziej mi się podobały ;)

Z jednej strony jeziorko, a z drugiej ocean, oba oddzielone plażą. Czarną plażą! Ech, odkąd zobaczyłam zdjęcia tego cudu, czarna plaża na Lanzarote była moim wielkim marzeniem! Więc nie odpuszczam – chcę koniecznie zejść na dół! Trzeba okrążyć górę i dojechać na inny parking, skąd piesza asfaltowa dróżka prowadzi na plażę i nad samo jeziorko.

I już jestem na czarnel plaży! :D Spędzamy tu dużo czasu, ale to i tak dla mnie za mało, żeby się tym miejscem nacieszyć. Szkoda, że jest tak późno, bo chętnie bym tu do oceanu wlazła. A tak zbieram tylko czarne kamienie na pamiątkę ;)
Można też zajrzeć z bliska do zielonego jeziorka. Stąd nie jest już tak bardzo zielone, bo w wodzie odbijają się żółte skały.

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)