19:30 Wyjeżdżamy z Poznania. Z półgodzinnym opóźnieniem, korki są dziś jeszcze gorsze, niż wczoraj. Generalnie pada, ale na chwilę wychyliło się spośród chmur czerwone słonko. Na razie siedzę sama prawie całkiem z przodu. Zawijamy jeszcze po drodze do Wrocławia i Opola, więc na pewno mnie przesadzą. A tak mi tu dobrze, buuu. Jakoś dziwnie się czuję, bo z całej wycieczki znam tylko Tomka. Mam nadzieję, że jakoś to będzie i nie będę się musiała sama szwędać.
22:00 Stoimy w korku. Jakiś wypadek był czy coś. A ja już zaczynam tęsknić za domem i swoim łóżkiem. Najgorzej wyjechać...