Geoblog.pl    magiana    Podróże    Bałkany 2007    piękne miasto
Zwiń mapę
2007
15
lip

piękne miasto

 
Słowenia
Słowenia, Ptuj
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 786 km
 
Przed nami granica ze Słowenią. To już całkiem inny kraj, dość już trochę miałam języka niemieckiego. Tu same słowiańskie nazwy. Wojtek powiedział: jesteśmy w domu, na Bałkanach, a mnie aż się łezka zakręciła, bo choć to przecież nie mój dom, a jednak... tyle razy już tu byłam, że naprawdę czuję się jak w domu. Jak wyjeżdżam z krajów zachodnich, to się cieszę, a jak wyjeżdżam z Bałkanów, to chce mi się beczeć.
Do Słowenii już dawno chciałam na wakacje przyjechać, tylko wtedy nic z tego nie wyszło. A teraz w końcu zobaczyłam jaka ona jest! Jest super, ładne drogi, z napisów można sporo zrozumieć. Nic, tylko przyjeżdżać! Zatankowaliśmy na stacji i wtedy dopiero okazało się, że Słowenia jest już w strefie euro. Ponieważ zbieram pieniążki, to prawie zmusiłam zaspanego pana, żeby zamienił mi dwa euro na słoweńskie. Inaczej byłyby marne szanse, bo kilometrów niewiele, ani się obejrzeliśmy, a tu już Chorawcja.

Po drodze trafiliśmy na drogowskaz do jakiś term i zjechaliśmy, bo kąpiel by się nam przydała. Niestety z term nie skorzystaliśmy, bo wjazd kosztował cztery dychy (jakiś duży kompleks z basenami to był) i na godzinę się nie opłacało kompletnie.
Ale nie zjechaliśmy tam nadaremno, bo tuż obok znaleźliśmy piękne senne miasteczko o nazwie Ptuj. Położone nad rzeką w której przeglądał się biały zamek na wzgórzu.
Wspięliśmy się na górę. Jak w bajce, ślicznie po prostu! To chyba jedno z najpiękniejszych miasteczek, jakie widziałam!

I już Chorwacja, też od dawna wymarzona! Na granicy dostaliśmy mapę (trzeba przyznać, że potrafią promować swój kraj) i nawet paszportów nie sprawdzali.
Gnaliśmy autostradą, byle szybciej w stronę morza. Ale szybciej się nie dało, bo górki i Skoda zaczęła się grzać. Musieliśmy się zatrzymać i pięć pomocy drogowych do nas podjechało! W sumie to nawet zabawne było! Jeden nie odjechał nawet jak pokiwałam głową na nie. Uch! Mieliśmy tą trasę pokonać w nocy, niestety plan znów się rozjechał i przez ten upał cały problem.
Daleko nie zajechaliśmy, bo na horyzoncie pojawił się korek. Jakby nie dość ich było w tej podróży! Zjechaliśmy na parking, bo Skoda by już kolejnego korka nie przetrzymała. Na parkingu ful ludzi, a cienia prawie echo, drzewka tylko jakieś liche. Ludzie kimają, zmęczeni (my chwilkę też), wszyscy nad morze poginają, niektórzy z wielkimi łódkami na lawetach.
Na szczęście był to korek jedyny, dalej już tylko niekończące się tunele i mosty przerzucone nad płynącymi gdzieś daleko w dole rzeczkami. Trzeba przyznać, że drogi są rewelacyjne! W końcu zostawiliśmy autostradę i zjechaliśmy w kierunku morza. Tu już mocno z górki, Skoda mogła odpocząć, choć czasem aż strach, takie zakręty.
I wreszcie na horyzoncie pojawił się granatowy Adriatyk! I wyspy! Przed nami Krk. Jak bosko!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
farek
farek - 2008-10-07 22:30
PiEkne zdjęcia!
 
 
magiana
Alicja D
zwiedziła 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 597 wpisów597 97 komentarzy97 2819 zdjęć2819 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.10.2012 - 12.10.2012
 
 
06.12.2011 - 10.12.2011