W Pawłowicach zatrzymujemy się całkiem niespodziewanie. Przypomina mi się, że w Lesznie był drogowskaz. A jest tu przepiękny, wybudowany w latach 1779 - 1783 przez Mielżyńskich pałac. Przypomina mi nieco pałac w Rogalinie.
Oczywiście do środka wejść się już nie da, przy wejściu wisi tylko lakoniczna kartka, że zwiedzanie pon-pt po godz. 15. Szkoda, bo i tu ponoć zachowało się kilka pięknych sal.
Po bokach dwie oficyny, do których prowadzą przeszklone galerie. W jednej z nich mieści się bank.
Obecnie pałac jest siedzibą Instytutu Zootechniki - Państwowego Instytytu Badawczego, Zakładu Doświadczalnego Pawłowice. Jest tu hotel i sale konferencyjne. Cieszę się, bo przynajmniej widać, że ktoś o niego dba.
Już już chcemy wsiadać do auta, ale z tyłu widzę jeszcze furtkę do ogrodu. Nie mogę tam nie pójść i dobrze, bo mimo zapadających już szybko ciemności widać, jaki jest tu piękny park. Przed pałacem wielki trawnik, wgłąb parku prowadzą alejki obrzeżone starymi drzewami. Pięknie tu i tak jakoś niesamowicie o zmroku!