W Plovdiv chciałam odwiedzić jeszcze muzeum lotnictwa, ale mijamy drogowskaz na lotnisko w pędzie niestety. Późno już, spać chce się coraz bardziej, a kilometrów jeszcze trochę przed nami.
W mieście nieco błądzimy, żeby skrócić drogę do autostrady. Dla mnie fajnie, kiedyś już tu byłam co prawda, ale miło wrócić. Amfiteatr widzimy tylko z dołu, z drogi.
Na stacji mały odpoczynek, do Sofii docieramy dopiero po trzeciej w nocy.