Zamiast jechać prosto do Wągrowca i później do Potulic, wybrałam całkiem nieświadomie boczną dróżkę przez Sierniki. I bardzo dobrze zrobiłam!
Już z daleka widać, że ‘coś’ w tej wsi jest. Tym czymś okazuje się dość spory ładny pałac. Pałac jest niestety za płotem, obecnie jest własnością prywatną. Ale trochę można go zobaczyć przez główną bramę – choć tu widok zasłaniają gęste drzewa, a trochę od tyłu, choć znów przedzieram się przy tym przez krzaki i pokrzywy ;) Ale warto :)
Wokół pałacu stoją oficyny – jedną z nich widać za bocznym muerm – trwają tu jakieś prace remontowe, a drugą od strony folwarku – bo i ten tu jest.
Na bramach ozdobne litery R od Radolińskich i S od Szułdrzyńskich – dawnych właścicieli pałacu.
Sierniki wzmiankowane były już od XIV wieku. Ich najwcześniejszymi właścicielami byli Sierniccy, którzy mieszkali tutaj do XVI wieku. Dalej posiadłość przechodziła z rąk do rąk, czy to w wyniku sprzedaży, czy dziedziczenia. W tamtych czasach znajdował się tu drewniany, barokowy dwór.
Pałac wzniesiony został w latach 1786-88 dla Katarzyny z Raczyńskich Radolińskiej. Założenie pałacowe projektu Jana Christiana Kamsetzera zrealizowali architekt-budowniczy Antoni Hoehne i rzeźbiarz Jan Szeps. Główną oś założenia wyznacza 300-metrowa aleja, na której początku zbiegają się promieniście trzy drogi z okolicznych wsi.
Pałac w Siernikach uznawany jest za najwybitniejszą realizację architektury rezydencjonalnej w Wielkopolsce. Dzieło znakomitego architekta wywarło niezaprzeczalny wpływ na wiele powstających w późniejszych latach budowli pałacowych i dworskich w regionie. Bezpośrednio odwołują się do niego pałace w Objezierzu, Racocie, Lewkowie, Pakosławiu i Mchach, a w sposób pośredni wzorują się na nim rezydencje w Śmiełowie, Dobrzycy, Gębicach, a także Lubostroniu.
.