W końcu siedzimy już w autobusie. Po drodze mamy darmową objazdową wycieczkę - jedziemy przez wszystkie południowe miasta: Aakirkeby, Balka, Nexo. Okolice nie mniej piękne niż Ronne, słonko już dość nisko, naprawdę jest tu jak w bajce! Mijamy śliczne zadbane ogródki, a w nich piękne wiejskie domki z muru pruskiego.
W Svaneke kwatera już czeka. Jest na poddaszu, w domu położonym tuż przy rynku. A dom to nie byle jaki, chyba jakaś stara wiejska zagroda, wielkie podwórko otoczone z czterech stron pomalowanymi na żółto budynkami. I tylko wejście mamy po bardzo stromych schodach (stąd pewnie niższa cena), ale mnie kompletnie to nie przeszkadza.
Wychodzimy obejrzeć miasteczko. Jest tu niewielki senny port. Jest i wędzarnia, niestety już zamknięta. Podążyliśmy ścieżką wśród skał, chcąc znaleźć jakiś kemping i wypożyczalnię rowerów. Jest pięknie, prawie nikogo nie widać, przed nami skały i morze. Super!
Kamping w końcu się znalazł, jak już skręciliśmy wgłąb miasteczka. I tu też wszystko pozamykane...