Kawałek do domu jeszcze został, ale pięknie się jechało, na polach widać było sarny i zające. A przy drodze pełno muchomorów. Po drodze Paradis Bakkerne i znów górki, szkoda, że już ciemno było, nie za wiele było widać, a przy rowerach zero świateł.
Dalej już przez Ibskirke do Svaneke. Zakończyliśmy podróż o ósmej, jak już całkiem ciemno było. Ufff, to był bardzo męczący dzień!