I znów pędzimy, do domu daleko, a słonko już nisko. Jeszcze szybkie zakupy w Netto, bo już mnie brzuch z głodu bolał, szybki rzut oka na Aa Kirke i na rynek, gdzie pasą się metalowe gąski, a na chodniku jest kamienna mozaika w kształcie wyspy. Szkoda, że nie ma czasu zatrzymać się na dłużej.
Przy wyjeździe z miasta, z całego braku sił zaliczyłam glebę. Nic się wielkiego nie stało, ale wylazło, jaka już byłam zmęczona. Na pocieszenie kawałek dalej zobaczyłam kolejny holenderski wiatrak. Tym razem biały i pięknie go oświetlało zachodzące słonko.