Tu już nie dało się nic wykombinować, więc czekała nas kolejna nocka w mieście.
Na dworcu nie miałam ochoty siedzieć, więc schowaliśmy plecaki do skrytki i poszliśmy połazić po mieście. Byliśmy na rynku, gdzie wszystkie budynki były pięknie podświetlone. Super to wyglądało, bo na Alter Markt jest wiele ładnych domków, a szczególnie rzuca się w oczy ratusz. Takiego ratusza jeszcze nigdy nie widziałam.
Dalej port z żaglówkami.
I jeszcze podnoszony most. Niezły hektar był do niego, ale warto było iść, bo akurat przepływała żaglówka. Most został podniesiony, razem z torami kolejowymi ;)
I tym sposobem zobaczyliśmy chyba wszystko, co było w mieście do zobaczenia. Na dalsze łażenie już nie było sił, zimno okropnie, a i pora odjazdu pociągu już się zbliżała. Na szczęście, gdy dotarliśmy na dworzec, pociąg już stał, więc się do niego od razu władowaliśmy.