Podróż do Ahlbeck była kombinowana, najpierw do Greifswaldu, tam półtorej godziny czekania na kolejny pociąg, no ale już przynajmniej ciepło było. Czepiały się nas jakieś smarkacze, ciężko było zrozumieć, o co im chodzi. Miałam już dość słuchania niemieckiego, chciałam już się wreszcie w Polsce znaleźć, mimo, że tu czysto i ładnie.
Jeszcze tylko coś słodkiego za ostatnie euro i idziemy do domu :)