Geoblog.pl    magiana    Podróże    Bałkany 2008    widok z kolorowej wieży
Zwiń mapę
2008
15
sie

widok z kolorowej wieży

 
Rumunia
Rumunia, Sighişoara
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1203 km
 
Rano zaczynamy od wejścia na tą kolorową wieżę. Jest tam na górze punkt widokowy, wczoraj był już zamknięty, ale za to dziś możemy się tam wspiąć. W wieży jest też muzeum, a że bilet jeden (studencki 2,50 lei), to korzyść podwójna.
W muzeum zgromadzone rzeczy związane z historią miasta i życiem dawnych mieszkańców. Tyle tu fajnych, starych rzeczy! Najbardziej podobały mi się formy do wypieku chlebków cynamonowych - ile różnych kształtów! I czapka, do której poprzywieszano pełno miniaturowych kapelusików i innych ozdób. A służyła ona jako reklama zakładu czapkarskiego. No i mechanizm wieżowego zegara - co za precyzja! Jest też i makietka dawnego miasta - ekstra! No i chwali się, że napisy również po angielsku.
Wreszcie wychodzimy na taras widokowy. Ech, już tylko po to, żeby to zobaczyć, warto było do Rumunii przyjechać! Widoki przecudne, te wszystkie domki z czerwonymi dachówkami i baszty na górze. Nie chce mi się w ogóle stąd odchodzić, tak jest pięknie!
Na cmentarz już nie szłam. Czasy by starczyło tylko na to, żeby się tam wspiąć, wejść na chwilę i już uciekać. A takim miejscem fajnie jest się podelektować. Cóż, może kiedyś jeszcze będę miała okazję...
Jeszcze tylko trochę zdjęć ładnych domków i czas się zbierać. Na dworzec wybieramy drogę, którą jeszcze nie szliśmy, innymi schodkami. Trzeba jeszcze wodę na drogę kupić, sklep przy głównej ulicy tylko jeden i w dodatku z kolejką.

Ale na dworzec zdążyliśmy na czas. I tu kolejna niespodzianka. Na peronie pod tablicą Sibiu kupa ludzi! Krzysiek naliczył 22 osoby oprócz nas, a jeszcze pod daszkiem ludzie siedzą. Zagaduje mnie dziewczyna z Australii. Przyjechała zwiedzać wschodnią Europę, Litwa, Łotwa, Polska, potem będzie Bułgaria, a ostatecznie Istambuł. I od niej dowiaduję się, że do Sibie nie jeździ wcale autobus, tylko busik! Oj, zanosi się na kolejny survival ;)
No i przyjechał busik. Wszyscy się do niego rzucili. Kierowca zrobił trochę przerażoną minę, bo wiózł jeszcze pasażerów skąś tam. Wysiadł i idzie na tył, każe oddawać bagaże. Chyba nikt oprócz nas nie zrozumiał (słychać właściwie tylko angielski i hiszpański), bo jesteśmy piersi. Uff, plecaki w bagażniku, pakujemy się do środka, nawet usiąść nam się udało! Tłoczno jest i ciasno, ale ważne, że jedziemy (bilet 15 lei), kilka osób zostało.

Po drodze mijamy góry, małe śliczne wioski i miasteczka. Niestety niewiele widzę, tak jestem ściśnięta.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
magiana
Alicja D
zwiedziła 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 597 wpisów597 97 komentarzy97 2819 zdjęć2819 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.10.2012 - 12.10.2012
 
 
06.12.2011 - 10.12.2011