Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w Krzeszowie. Są tu dwa kościoły i piękne barokowe zabudowania. A do tego coś dla mnie – kilka pięknych starych nagrobków na przykościelnym cmentarzu. Na dachu przycupnęła rzeźba śmierci chyba i obserwuje wszystkich przechodzących.
W mniejszym kościółku akurat trwa msza, więc nie chcę za bardzo przeszkadzać. Widzę tylko pełno kolorowych malowideł.
Za to duży kościół bardzo mi się podoba. To bazylika NMP. Jest w stylu barkowym, ma pełno ozdób, aniołków, malowideł. Panuje tu półmrok, co jeszcze dodaje klimatu. A na górze… przepiękne organy! Jutro będzie jakiś koncert i ktoś ćwiczy. A właściwie chyba zapoznaje się z instrumentem, który wydaje tylko pojedyncze dźwięki. Super by było, gdyby zagrał jakiś utwór. Tak bardzo mi się podoba, że najchętniej bym została, ale trzeba się spieszyć, bo jeszcze jedno miejsce chcemy odwiedzić.
Wszyscy oprócz mnie i Gabi już poszli. Ale nic to, chcę zrobić jeszcze kilka fotek. A tu rozlegają się piękne dźwięki, hura, doczekałyśmy się, jest utwór jeden i nawet drugi. Super! Uwielbiam dźwięki starych organów, a te brzmią pięknie! Warto było poczekać!!!