Decydujemy się spać w tym samym moteliku, co wczoraj. Miejsce znajome, a i tak się tu w kółko kręcimy.
Godzina jeszcze dość wczesna, ale zmęczenie daje się już we znaki. Dzięki aspirynie choróbsko prawie mi już przeszło. Z balkonu widać niebo pełne gwiazd...