Kościółek w Nyker już zamknięty (ech, ten wrzesień). Ale choć dzwony udało się usłyszeć, biły na czwartą.
Wracaliśmy przez Almindingen, jedyny las na wyspie. Ponoć wszystkie tutejsze drzewa zostały kiedyś wycięte, żeby budować z nich statki. Gdzieś w środku lasu rozstaje dróg, a na jego środku wielkie drzewo otoczone ławeczkami :) Aż chce się przysiąść na chwilę :)
W lesie pełno grzybów, a najbardziej czerwienią się muchomory.
Po drodze weszliśmy do osady Gamleborg, ale poza kilkoma kamieniami nic tu ciekawego nie ma.
I znów przez Paradis Bakerne i Ibskirke. Tym razem obejrzałam sobie dokładnie kościółek (choć też już zamknięty) i urokliwy cmentarz obok.
I w końcu, już z górki droga zawiodła nas do Svaneke.