Ponieważ mieliśmy do przejechania jeszcze sporo kilometrów, to zatrzymaliśmy się na odpoczynek. W Nekob znaleźliśmy fajną kazbę, z drzewkami pomarańczowymi i niebieskim basenem. Pan powiedział, że możemy się wykąpać, więc chłopaki wskoczyły do wody od razu, my z Darią poszłyśmy do auta po stroje i siup do wody. Cudownie nam to zrobiło, po takim upale i męczącym dniu super było choć trochę popływać.
Zgłodnieliśmy już nieco, więc zjedliśmy po małym co nie co. Mój omlet to nic specjalnego (oni w ogóle jakoś dużo jajek tu konsumują), ale za to można było wejść na górny taras hotelu. Widok z góry rewelacja, można oglądać całe miasto, a w dali brązowe góry. Pięknie, warto było się tu zatrzymać. Szkoda, że nie możemy zostać na noc, bardzo klimatyczne pokoje, cóż, warto wiedzieć, że takie miejsce istnieje :)