Droga prowadząca do Ioanina jest dość kręta, bo przez góry prowadzi. Szkoda, że tych gór nie mogliśmy zobaczyć, ale ciemno się już zrobiło. W dodatku wlekliśmy się za tirami, bo z wyprzedzaniem na takiej drodze ciężko.
W końcu wjechaliśmy na autostradę. Ta akurat nie była płatna, bo dopiero w budowie, widać, że nowiutka. Pełno na niej tuneli.zjazdów zbyt wiele nie ma i trzeba uważać, żeby nie przegapić, bo czasem jest zjazd tuż za wyjazdem z tunelu.
Zbyt długo autostradką nie pojechaliśmy gdy trzeba było zjechać w kierunku Meteorów. Droga pokręcona jak cholera, trzeba było jechać powoli. Znów szkoda, że ciemno, bo niezbyt wiele w tej ciemności widać. Ale za to mogę pogapić się na niebo, które jest cudnie usiane gwiazdami, bez trudu widać Drogę Mleczną.
Gdy zjechaliśmy już z gór, czas najwyższy był już zatrzymać się na spanie. Tym razem przy drodze, przy knajpie z weseliskiem chyba, bo nie było już sił, żeby szukać spokojniejszego miejsca.